środa, 10 czerwca 2020

Zapisek 126.

Czwartą klasę uważam oficjalnie za zakończoną. Wreszcie! Na ostatniej prostej to było  wyzwanie dla nas wszystkich, ale trzeba przyznać, że Robi się umęczył najwięcej. Brawa więc dla niego, że jakoś przebrnął przez to domowe nauczanie. Tym bardziej, że wcześniej nawet nie wiedział, co to jest praca domowa.  
Dziś, w ramach zakończenia roku szkolnego, odbyła się „parada samochodów” przez szkolny parking. W określonych dla każdej klasy przedziałach czasowych, należało podjechać autem pod szkołę, zatrzymać się w wyznaczonym miejscu i przez okno oddać szkolne rzeczy oraz odebrać te, które w marcu zostały w szkolnych szafkach. Plus pamiątkowe albumy ze zdjęciami, jak zawsze przygotowywane na zakończenie roku. Nauczyciele stali w rządku machając nam z wdziękiem i... było bardzo dziwnie.
Nie tak wyobrażałam sobie ostatni dzień w zagrzebskiej szkole i pożegnania z nauczycielami, dzieciakami i rodzicami. Trzy ostatnie lata kręciły się nam wokół tej szkoły, a tymczasem odebraliśmy czarny worek z jakimiś szpargałami, przesłaliśmy buziaka z dystansu i tyle. Nawet nie zrobiłam Robiemu zdjęcia na tle szkoły. Szkoda, bo na pytanie, za kim będzie najbardziej tęsknił, mój mało uczuciowy syn stwierdził, że właściwie to tylko za szkolnym budynkiem, bo jest naprawdę „cool”.  
Na szczęście niektóre dzieci z naszej klasy, po parkingowej wymianie, przyszły jeszcze do pobliskiego parku, gdzie sobie mogły pohasać normalnie, jak na dzieci w tym wieku przystało. Ale było ich dosłownie kilkoro i głównie te, które będą jeszcze razem z Robim na półkoloniach, tu w Zagrzebiu. Będzie tam też ich nauczycielka ms Zoe i pan od wf’u więc to ostateczne pożegnanie ciągle się odwleka w czasie. 
Ale ze szkołą tymczasem kończymy definitywnie! Dla zaakcentowania tego faktu, dziś bladym świtem znowu zatrzęsła się ziemia. Na tyle lekko, że ja się nie obudziłam, ale na tyle mocno, że Włodek i wielu znajomych już tak. To chyba tak dla przypomnienia, że za nami najdziwniejszy rok szkolny, jaki tylko można było sobie wymyśleć. I choć nie miał należytej oprawy z okazji swego zakończenia, to na pewno nigdy go nie zapomnimy. A teraz czas na wakacje! 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz