wtorek, 11 grudnia 2018

Zapisek 41.

Od pierwszego grudnia mamy adwent, ale Adwent w Zagrzebiu, to jest wydarzenie specjalne! Właściwie chyba najważniejsze w tym mieście i przez cały rok wszyscy czekają na ten wyjątkowy przedświąteczny czas. Całe centrum jest pięknie udekorowane, wszędzie aż roi się od sklepików z grzanym winem, kiełbaskami w bułach, fritulami (małe pączki). Zaraz pierwszego grudnia (tradycyjnie już) zainaugurowaliśmy Advent u Zagrebu spacerem po mieście wśród tych wszystkich atrakcji. Co nie było łatwe, bo razem z nami byli jeszcze znajomi z dziećmi, a z dziećmi jak jest – wiadomo 😉
Przedświąteczny okres, to też intensywny czas spotkań towarzyskich i przygotowań do bożonarodzeniowych eventów w szkołach (międzynarodowej i polskiej), tak więc ciągle coś się dzieje. Nie zapominajmy też o pracowej Wigilii, którą Włodek w tym roku już zaliczył z fasonem, wygrywając konkurs na „Najbrzydszy sweter świąteczny”, który własnoręcznie mu przygotowałam! Czujecie tę dumę przez łzy? 😉 
Śniegu w Zagrzebiu nie ma, mrozu też tak jakby nie, ogólnie pogoda jest miła i słoneczna. Przy okazji, wiecie jak określa się mroźną, ale słoneczną pogodę w Chorwacji? Zębate słońce 😊 No więc słońce jest na razie raczej szczerbate, ale nie przeszkadza to w zorganizowaniu wielkiego lodowiska w samym centrum miasta. W niedzielę wybraliśmy się tam na łyżwy i było świetnie. To był pierwszy raz Robiego, więc z początku były lekkie nerwy i płacz, kiedy okazało się, że to nie jest taki proste, jak się wydaje. Ale potem załapał o co chodzi i nie mogłam za nim nadążyć. Dziś po szkole byliśmy znowu!
Mamy też już lekki „reisefiber”, bo za chwilę jedziemy do Polski! Jeszcze tylko koncert w jednej szkole oraz jasełka w szkole polskiej (nota bene Włodek będzie aniołkiem, a ja – pastuchem) i… vidimo se u Polskoj!









najbrzydszy sweter świata 




pierwszy z lewej to Robi! 


odliczamy czas do Świąt!