niedziela, 12 maja 2019


Zapisek 49.

Dużo się działo i ciągle gdzieś podróżowaliśmy ostatnimi czasy, przez co mam zaległości po uszy (nie tylko w blogosferze). Na Wielkanoc i majówkę przyjechali do nas rodzice Włodka, więc chcieliśmy im jak najwięcej pokazać w bliższej i dalszej okolicy. Tydzień ferii świątecznych spędziliśmy w Dalmacji, na Pierwszego Maja wybraliśmy się do Bośni, a na weekend do Słowenii. Pogoda nie zawsze nas rozpieszczała, ale nie było tragicznie. Zdjęć mam mnóstwo, więc będę je dawkować.
Na początek Ston i wyspa Mljet. W Stonie jest wielki mur, ciągnący się po wzgórzu, po którym można zawędrować do Małego Stonu na – ponoć najlepsze – ostrygi w Chorwacji. Ja akurat nie przepadam, ale gdyby ktoś miał ochotę… Po dość wyczerpującej wspinaczce murem można zjeść wszystko. Mljet z kolei szczyci się Parkiem Narodowym, po którym sobie jeździliśmy rowerami wokół malowniczych jeziorek. A przepłynąwszy na stały ląd, dokładnie na Półwysep Pelješac, nie omieszkaliśmy odwiedzić kilku tamtejszych winnic. W tej okolicy powstają najlepsze chorwackie wina, m.in. z winnicy Matuško, która jest tak jakby nasza rodzinna 😉 A wina naprawdę zacne, polecam!































najlepszy rocznik! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz