czwartek, 23 kwietnia 2020

Zapisek 108.
czas zarazy - dzień 39

Jest takie nowe przysłowie: Kiedy cię znuży temat pandemii - znak, że będzie trzęsienie ziemi. 
Dziś przed południem znowu nami zatrzęsło. Tak całkiem porządnie i dość długo (czyli ze 3-4 sekundy). Jakby Ziemia chciała nam przypomnieć, że to strefa sejsmiczna i trzeba być cały czas w gotowości. Albo jakby się otrząsała po wczorajszych obchodach Dnia Ziemi. „Te kilka postów na fb i pokazowe zbieranie śmieci w parku, to ma być wszystko, co chcecie dla mnie zdobić? Paradne!” - prychnęła Ziemia wzdrygając się z niesmakiem, co sejsmografy odnotowały jako 3,5 w w skali Richtera.  
Miałam wrażenie, że było trochę mocniej. Znajomi obstawiali nawet 4. Takie zakłady w czasach zarazy z nudów sobie robimy. Wrażenie znowu było niezbyt miłe, ale raczej się nie przestraszyliśmy, a bardziej podekscytowaliśmy, że znowu coś się dzieje w tej monotonii. Potrzęsło, na chwilę zamarliśmy, otworzyliśmy drzwi na balkon, po czym każdy wrócił do swoich zajęć: lekcji, pracy, smażenia kotletów. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. 

dobre na stres 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz