Zapisek
85.
czas zarazy
– dzień 16
Kiedy życie staje się
poezją... ;)
poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
z oczami zwężonymi
w migocące sierpy
szczęście mnie nie poznało
i tańczyło ze mną
nie wiedząc że to jestem
ja której nie cierpi
i los też mnie nie poznał
i pomyślał sobie
czemuż nie mam dogodzić
tej obcej osobie
z oczami zwężonymi
w migocące sierpy
szczęście mnie nie poznało
i tańczyło ze mną
nie wiedząc że to jestem
ja której nie cierpi
i los też mnie nie poznał
i pomyślał sobie
czemuż nie mam dogodzić
tej obcej osobie
(Maria
Pawlikowska-Jasnorzewska, 1927r.)
*To
mój post z facebooka, ale że nie wszyscy tam zaglądają, to wrzucam i tutaj. Tym
bardziej, że to był zawsze mój ulubiony wiersz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz