wtorek, 31 marca 2020


Zapisek 85.
czas zarazy – dzień 16

Kiedy życie staje się poezją... ;)

 trzeba chodzić w masce
poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
z oczami zwężonymi
w migocące sierpy
szczęście mnie nie poznało
i tańczyło ze mną
nie wiedząc że to jestem
ja której nie cierpi
i los też mnie nie poznał
i pomyślał sobie
czemuż nie mam dogodzić
tej obcej osobie

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, 1927r.)




*To mój post z facebooka, ale że nie wszyscy tam zaglądają, to wrzucam i tutaj. Tym bardziej, że to był zawsze mój ulubiony wiersz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz