Zapisek 75.
czas zarazy – dzień 6
Odosobnienie sprzyja przemyśleniom. Czy to, co
teraz przeżywamy, to jest wstęp do świata przyszłości? Będziemy pozamykani w swoich
czterech ścianach, z komputerami i wifi. Praca zdalna, szkoła zdalna, przyjaźnie
wirtualne, od czasu do czasu dostawa jedzenia – bezkontaktowa. Właśnie to testowaliśmy
– zamówiliśmy sushi online, zapłaciliśmy online, ktoś dostarczył pod drzwi, a
kiedy był już w bezpiecznej odległości wysłał wiadomość, że żarcie czeka. Technologia
sprzyja kwarantannie. Wyobraźcie sobie, jakby to było 50, ba – 20 lat temu! A tymczasem
jak się wyspecjalizujemy, to możliwe że co roku będziemy zamykani profilaktycznie,
w sezonie grypowym zwłaszcza.
Szczęście w nieszczęściu, że tu na emigracji jesteśmy
w sumie sami. Nie mamy rodziny, z którą kusiłoby się spotkać. Przyjaciół też
niewielu, więc i tak spędzaliśmy czas głównie sami ze sobą.
Choć nie ukrywam, że bardzo mnie korci żeby wyjść
albo się z kim spotkać. Z braku towarzystwa zapraszam koty na kawę ;)
A dziś o świcie wybrałam się na spacer po
Zagrzebiu. Żeby porobić zdjęcia wiosenne i uwiecznić puste ulice. Tak zupełnie
bladym świtem mi się nie udało, a ok. 7.00 rano już ludzie zaczęli się kręcić
po mieście. Wszyscy widać wpadli na pomysł, że wtedy najbezpieczniej i wyszli
po zakupy. Większość w maseczkach i głównie do aptek. Ludzie w kolejkach stoją
po półtora metra od siebie, na ulicy mijają się szerokim łukiem, patrząc na siebie wilkiem, jak na potencjalnych morderców. Mówię wam, ten wirus zniszczy przede wszystkim wszelkie więzi społeczne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz