wtorek, 18 lutego 2020


Zapisek 65.

Zaległości, zaległości… ale już nadrabiam. Litości!
Cały czas coś się dzieje i - blogiem a prawdą – nie starcza mi ostatnio czasu na zapiski tutaj. Nowy rok w Zagrzebiu zaczął nam się bardzo imprezowo. Najpierw były 40 urodziny mojej ulubionej koleżanki Danki. Bawiliśmy się zacnie i dziwnym trafem, wszystkie zdjęcia z tej imprezy są nieostre. Więc ich nie zamieszczam. Ale za to kolejne karnawałowe party zostało już rzetelnie obfotografowane, co widać poniżej. To była impreza chorwackiej Polonii, w stylu disco lat 70., którą miałam przyjemność współorganizować. I nieskromnie powiem, że wyszło świetnie! Poza tym uwielbiam wszelkie przebieranki, a odkąd nauczyłam się szyć, to tym bardziej, więc miałam mnóstwo radochy przy tworzeniu naszych outfitów. Właściwie to tworzyłam głównie dla Włodka, bo swój „kostium” udało mi się skompletować z tego, co na co dzień mam w szafie – zawsze twierdziłam, że powinnam się urodzić co najmniej dwie-trzy dekady wcześniej😉


ja u fryzjera robię się na Krystynę Loskę




kurteczka - oryginał z lat 70.

mój Tata w tej samej kurtce, jakieś pół wieku temu (a w tle, czyżby Włodek w swej imprezowej fryzurze?)


w samym centrum Zagrzebia, bardziej już nie można! 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz