Zapisek
25.
Czas nam mija intensywnie, co weekend
jakaś wycieczka. Są u nas rodzice Włodka i staramy się im pokazać jak najwięcej
Chorwacji, a przy okazji sami też obejrzeć co nieco. I tak tydzień temu w sobotę
wybraliśmy się do Zadaru w osławionej Dalmacji. Bardzo przyjemne miasto, pełne
turystów (głównie w z Polski, bo to była jeszcze końcówka długiej Majówki), trochę starożytne i klimatyczne. Najbardziej
spektakularną atrakcją Zadaru są nadmorskiej organy. To jakaś bardzo zmyślna
konstrukcja wbudowana w nadmorską promenadę i napędzana falami – im większa
fala, tym głośniejszy dźwięk wydobywa się gdzieś z trzewi deptaku. Ta morska
muzyka organowa przypomina co prawda trochę zawodzenie zdychających morsów, ale…
efekt jest!
Następnego dnia z Zadaru do Zagrzebia
wracaliśmy okrężną drogę, zahaczając o Jeziora Plitwickie. Widzieliśmy je zimową
porę (Zapisek 19.), teraz przyszła pora na wiosenną odsłonę. Też było pięknie,
choć chyba jednak wolę śniegową scenerię – jest taka mniej oczywista, wyjątkowa.
I więcej widać, bo bujna roślinność nie zasłania. Niemniej wiosna też ma swój
urok, jest soczysta, rześka i co najważniejsze, wciąż jeszcze niezbyt tłoczna. Polecamy!
gdy szumi, szumi woda, a tobie chce się siku! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz