Zapisek 7.
Od kilku tygodni pogoda nas tu w Zagrzebiu niemiłosiernie rozpieszcza i
przez cały październik mamy piękne lato, czy też babie lato. Nigdzie dalej
się ostatnio nie ruszaliśmy – tzn. Włodek owszem, co i rusz gdzieś, ale to
służbowo (bynajmniej nie na statek 😉
W weekendy ciągle coś się dzieje, a to goście
(przyjezdni lub miejscowi), a to urodziny, no i szkoła polska oczywiście. Dziś Robi
zaliczył pierwsze birthday party, po którym wszyscy będziemy odpoczywać chyba
całą niedzielę. Dzieciaki (prawie cała klasa, czy ok. 20 osób) oglądały
wspólnie film w kinie, a potem była jeszcze imprezka. Sala po filmie wyglądała,
jakby wybuchła tam bomba z popcornem. Nie zdziwię się, jeśli kino zaprzestanie wyświetlania
filmów dla dzieci…
Tymczasem – udając, że to nie nasze dzieci - napawamy się kolorami jesieni,
bo już za chwilę mają nadejść deszcze. Ale może to tylko taki żart...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz