Zapisek 53.
I ostatni z naszych majowych wojaży z rodzicami, czyli weekend w Słowenii. Zatrzymaliśmy
się w Bledzie, skąd zrobiliśmy wypad nad jezioro Bohinj i szczyt Vogel (kolejką
linową), wędrowaliśmy malowniczym wąwozem Vintgar i wdrapaliśmy się kawałek pod
górę, żeby zobaczyć wodospad Savica. Wszystko pięknie, tylko czemu było tak mokro i
zimno?? Ale Słowenia nawet w deszczu jest śliczna, więc moja miłość do tego
kraju nie słabnie.
Mocno osłabiona
jest natomiast wiara w to, że jeszcze kiedyś zaświeci słońce. Od miesiąca prawie wciąż leje. Ponoć trafił nam się najzimniejszy maj tutaj od 40 lat. Ale fart!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz