czwartek, 5 października 2017

Zapisek 5. 

Jeszcze żyjemy wspomnieniami z wizyty Rodziców (choć w międzyczasie byli już kolejni goście) i dziś wrzucam zdjęcia z malowniczego półwysepu Istria. Cała ta wycieczka dowiodła, że jesteśmy nie lada farciarzami. Wszelkie znaki na niebie i ziemi, łącznie z telefonem, który się nigdy nie myli wskazywały, że cały weekend będzie lało. Gdyby nie bezzwrotna rezerwacja hotelu, pewnie byśmy sobie ten wypad w ogóle darowali. Tymczasem po deszczowo-burzowej nocy w sobotę rano w Rovinju przywitało nas błękitne niebo i towarzyszyło już nieprzerwanie. Jeden dzień spędziliśmy w Rovinju właśnie, a następnego trochę pojeździliśmy po okolicy (Porec, Bale), zahaczając na koniec o zamek w Riece.
Istria jest obszerna i zapewne jeszcze nie raz tam wrócimy, by zjeździć dokładnie wszystkie zakątki. Tym bardziej, że Rovinj urzekł nas totalnie swą urodą, a ponoć są tam jeszcze lepsze miejsca.


 



































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz