piątek, 20 marca 2020


Zapisek 74.
czas zarazy – dzień 5

Życie wyraźnie spowolniło. Przyzwyczajamy się i chyba nawet zaczynam trochę lubić tą nową rzeczywistość. Ale też traktuję ją coraz poważniej. Naprawdę z nikim się nie spotykamy, od czasu do czasu wyjdę z Robim na rower. Ale już chyba nie pojedziemy do parku, tak jak wczoraj, bo tam życie towarzyskie kwitnie w najlepsze. Będziemy sobie jeździć po naszych uliczkach, kompletnie wyludnionych.
Dziś byłam w centrum na zakupach. Trochę ludzi się kręci, zwłaszcza na Dolcu i Trgu Jelačića. Zrobiłam sobie zapas włóczki, zamierzam wrócić do dziergania na drutach.
Kawiarnie pozamykane, ale niektóre chyba sprzedają na wynos. Widziałam, jak ludzie siedzieli na zewnątrz i pili z plastikowych kubków. Jeden pan przy okazji cały czas kichał, po czym starannie wycierał nos. Chodzą słuchy, ze od poniedziałku (dziś piątek) ma być zakaz wychodzenia z domu. Dziś podobno zamknięto place zabaw.
W Chorwacji obecnie jest 113 przypadków koronawirusa, w Polsce 378. We Włoszech dziennie przybywa po kilka tysięcy, wczoraj zmarło tam ponad 450 osób.
Mnie i Włodka od wczoraj coś drapie w gardle. Robi właśnie kichnął. Groza...

w parku raczej trudno się obecnie wyalienować 


dzieje się historia...


a tymczasem w Tajlandii - ciasteczka na czasie :)) kocham ten kraj! 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz