Zapisek 68.
Luty – jak zwykle
zresztą – minął tak szybko, że nawet nie zdążyłam się tu ponownie zalogować 😉 Tak więc
nadrabiam.
Mieliśmy ferie zimowe – z nazwy tylko, bo w
sumie cały czas wiosna. Ale Robi nawet pojeździł na nartach – trochę na Sljeme
w Zagrzebiu, a trochę w Słowenii - więc nie było źle. W międzyczasie przyjechał
z wizytą mój Tata. Dziadek zwiedził cały Zagrzeb wzdłuż i wszerz, robiąc
miliony zdjęć przy okazji, tylko nie zdążyliśmy ich wszystkich zgrać niestety. Ale
może jeszcze powstanie z tego album 😊 W każdym razie teraz mój Tata zna to miasto chyba
najlepiej z całej naszej rodziny.
W weekend
natomiast pojechaliśmy wszyscy razem na wycieczkę do Rijeki, na największą w
Chorwacji paradę karnawałową. I była to prawdopodobnie jedna z ostatnich takich
imprez, bo zaraz potem zaczęła się korona-panika. Na szczęście Dziadek Andrzej zdążył
jeszcze spokojnie wrócić do domu i nie przywiózł ze sobą żadnego wirusa. Teraz
obawiam się, że na kolejnych gości przyjdzie nam trochę poczekać…
w muzeum lat 80-tych |
szczera męska radość ;)) |
Zagrzeb w obiektywie Dziadka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz